poniedziałek, 25 lipca 2011

Forever, forever young

Wokół nas tańczyły skrzące się płomienie, rozprzestrzeniające namiętność. Wtuleni w swoje ramiona, siedzimy na podłodze, na wprost naszego portretu. Sekundy, minuty, godziny, dni i miesiące nic dla nas nie znaczą, nie, czas nas nie zmienia. Nasze ciało od wielu lat wygląda tak, jak wyglądało gdy mieliśmy po dwadzieścia lat. Jakby czas się dla nas zatrzymał i nie chciał, mimo wszystkich nakazów i zakazów, płynąć swoim torem. Nasz pusty wzrok wbijamy w postaci, które namalowane został wiele lat temu na płótnie. Żadna cząstka tego żywego obrazu nie jest do nas podobna. Kilkoma słowami oboje zaprzedaliśmy duszę diabłu. Przelaliśmy starość na obraz, odzwierciedlający nasze prawdziwe ciała i nasze dusze. Zaprzedanie duszy to jedyny sposób, aby zatrzymać wszystkie złudzenia wraz z młodością i urodą, którą otrzymaliśmy. Na portrecie postaci poruszały się powoli, patrząc na nas gniewnym wzrokiem. Nienawidzą nas. My ich też. To oni się starzeją zamiast nas. To oni mają zmarszczki, siwe włosy. My jesteśmy piękni i młodzi. Zaprzedałbyś duszę? Nie zrobiłbyś tego, prawda? Ale co jeśli jednak byś to zrobił? Zanim jednak tego zapragniesz, to pomyśl o tym, że niektóre rzeczy są piękne ze względu na swoją niepowtarzalną ulotność.
Sztuka to choroba,
Miłość to iluzja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz