sobota, 27 sierpnia 2011

Danse Macabre

Już prawie rano, oczęta plamią. Słońce wzbija się ponad horyzont. Promienie przenikają poprzez zasłony. Niczym widmo przemykam się po domu. Tańczę wraz ze wskazówkami zegara, próbując tym samym przyspieszyć czas. Płuczę uczuciem goryczy szklankę, która w pewnym momencie wyślizguje mi się z dłoni, i z cichym brzdękiem tłucze się na podłodze. Próbuję zamaskować dziwne uczucie, zakryć jego powierzchnię biciem serca, tętnem. Tworzę całość, a nie ułamek, z własnym światem.
sobota; 5:32, zanurzam się w czeluściach czerni.


Chodź zatańczymy dziś dopóki gra muzyka,
bo zanim dogoni nas świt tango zmieni na recital.
Nie pytając księżyca ten ostatni raz
dzisiaj na zgliszczach życia i niech kończy się świat.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

run away

Wszystko tak szybko mija. Pozwalam myślom krążyć po mej głowie. Wyruszam w podróż, mym celem jest odkrycie nowej, nieograniczonej przestrzeni, w której będę mogła zatopić smutki oraz żale. mam nadzieję na lepsze jutro, które nastanie, które zbliża się z każdą nową chwilą. Poddaję się, tym samym pozwalając na upozorowane zmiany swojego życia. Każdy krok, który podejmę i tak nic nie zmieni. Próbuję oderwać się od tego jakże nieistotnego świata, bo co mnie tu czeka? Nędzna rozpacz, która sprowadzi mnie na ziemię swoim wołaniem o pomoc. Nie umiem nieść pomocy. Rozpacz powoli umiera, krzyk staje się coraz cichszy. Aż wreszcie rozlega się praktycznie niedosłyszalny jęk rozpaczy oznaczający koniec.

F i r e i n m y h e a d .

sobota, 20 sierpnia 2011

sweet memories

Monotonia. Czas toczy się powoli, nie reagując o moje nieustające prośby o wrócenie go o tydzień. Wspomnienie za wspomnieniem przebiega mi przed oczami, wywołując ciągły uśmiech. Kilka przetańczonych piosenek, kilkanaście osób. Mimo wszystko chcę powtórzyć tę zabawę. Wrócić, przeżyć jeszcze raz. Przeglądam zdjęcia, zwykłe fotografie, a jednak tak wiele znaczą, tak wiele ukazują. Otwieram swoją duszę, pozwalam jej uwolnić wszystko to, co nie mogło się wydostać nigdy wcześniej. Wspomnienia, niczym oblazłe z farby drzwi. Drzwi, które właśnie się otwierają i pozwalają spojrzeć na siebie następny raz. Będzie jeszcze wiele razy, nie chcę tego zapomnieć, nie chcę żeby moja pamięć wymazała to wszystko. Zbyt cenne są te wspomnienia zarówno dla mnie jak i naszych dwóch połączonych rodzin.


W tej kolumnie jest
Dziura. Czy widzisz przez nią
Królową Śmierci?

środa, 17 sierpnia 2011

smile for you

Obolałe nogi wirują w tańcu. W powietrzu unosi się zapach szczerego zainteresowania, szczęścia. Wokół twarzy tańczących ludzi przemyka szczypta niezrównoważonej poufności. Wstęga namiętnej iluzji wiąże dłonie partnerów. Unosimy się w dzikim tańcu, splątane palce dwóch dłoni błądzą między sobą. Czas płynie wartkim strumieniem, nie przejmując się prośbami gości, których pragnieniem jest zatrzymanie go chociaż na kilka krótkich chwil. Chwile ulotne, przeciekają między palcami, tworząc kałuże, powiększające się z każdą mijającą sekundą. Upojone postaci uśmiechają się leniwie. Spite umysły nie poddają się, ciągle jeszcze wirują, nie chcąc tego zaprzestać. Dwa dni zabawy, dają tak wiele szczęśliwych, a również niezapomnianych chwil.


13 sierpnia? Najlepszy dzień, który pozostanie w naszej pamięci.


Chwile, najbliższe sercu.

czwartek, 11 sierpnia 2011

Chirurdzy; Waking the Demon

Jakie to dziwne, że celem łączącym każdego chirurga jest utrzymanie przy życiu, uratowanie osoby, która właśnie leży na stole operacyjnym nieprzytomna, całkowicie nieświadoma swojego pobytu w szpitalu. Chirurg to tylko nazwa. Lepszym określeniem byłoby Człowiek, walczący ze śmiercią. Chirurgów łączy piękna, a zarazem dziwna, nierozerwalna więź. Czują bicie swoich serc. Potrafią zachować zimną krew w najbardziej skomplikowanych sytuacjach, w których my nie dalibyśmy rady utrzymać nerwów na wodzy. Dla nich potok krwi, płynący szybkim nurtem to nic, zwykły czerwony sok, który zaraz zostanie zatamowany. Tak, nie cieszą się, gdy ktoś umrze podczas ich operacji. Są wtedy wręcz osłonięci dobrze widzialną zasłoną pełną smutku i nienawiści do samych siebie. Śmierć. Myślisz czasem o tym? O własnej godzinie zgonu. Przecież to może stać się w dowolnej chwili. W najbardziej nieoczekiwanym dla ciebie momencie. Nie znasz dnia ani godziny, a mimo to nadal żyjesz tak, jakbyś wiedział, że będzie kolejne 'jutro'. Żyj tak, jakby to był Twój ostatni dzień życia...
Waking the Demon,
Where'd ya run to'
Walking in shadows,
Watch the blood flow,
There's not much longer, so don't try and fight,
Your bodies weakening, Walk to the light,
Those painful times so alone so ashamed,
I'm not coming back there's nothing to gain.

sobota, 6 sierpnia 2011

Jezioro

Moczę stopy w letniej wodzie. Wzburzona tafla radości drga niespokojnie. Wokół mnie unosi się nieistotny i nierealny pył, który wpełza w moje rozwiane, pachnące wiatrem włosy. Jezioro Crystal, dalekie od terenu zabudowanego. Samotna, wśród wód pełnych żyjących organizmów. Tu i ówdzie latają kolorowe ważki, nie zważające na moją obecność na ich terenie. Rechot żab coraz bardziej przybiera na sile. Z każdą sekundą jestem coraz bardziej odprężona, upijam się samotnością i wszystkim co mnie wokół otacza. Zapach, który unosi się w powietrzu wdycham wraz z niezbędnym do życia tlenem. Przeze mnie przepływa fala zadowolenia, jestem upojona. Moje ciało zaczyna drgać, rozpiera je radość oraz chęć do życia. Czuję się otumaniona. Mój umysł rejestruje tylko Jezioro Crystal. Moje Ja znów powraca, już nie muszę ukrywać swojej prawdziwej tożsamości, w końcu mogę być sobą. Czuć się tak jak kilka lat temu, kiedy jeszcze nikogo nie udawałam. Gdy nikogo nie ma obok, staję się na powrót sobą, nie zważając na czas i miejsce.
Sztuka, to nie udawanie kogoś, kim się nie jest.
Sztuka, to pozostanie sobą na całe życie.

Zainspirowane pobytem nad jeziorem z Jadzią i Olą. Dziękuję Wam.

wtorek, 2 sierpnia 2011

Gra się rozpoczyna

Budzę się, moje zmysły zaprzestały działania. Próba podniesienia się zakończona została niepowodzeniem. Cóż to? Zostałam przypięta do jakiegoś krzesła. Słyszę krzyk, przeraźliwy, wołający o pomoc. Po chwili orientuję się, że krzyk, który słyszałam, wydobywa się z mojego własnego gardła. Rozpoznaję otoczenie, mój wzrok spoczywa na drewnianej lalce z białą twarzą, czerwonymi spiralami na policzkach, czarnymi włosami.. Nie! Co ja tu robię? Nie chcę umierać, nie poradzę sobie. Jigsaw. Dlaczego ja? Nigdy nie zrobiłam nic złego. Nie oszukiwałam, nawet w słusznej sprawie, nie zabiłam także nikogo. Więc dlaczego? Czuję, że mam coś na głowie, coś wbiła mi się w czaszkę, a w ustach czuję ostrza. Z nagrania wydobywa się niewyraźne: Right now you're feeling helpless. Tak, rzeczywiście czuję się bezradna. Kolejny głos. Tym razem: The game is began. Wskazówki zegara przesuwają się. Mam tylko minutę. Właściwie już niewiele czasu mi zostało. Mija sekunda za sekundą, a ja nic nie mogę zrobić, bezradność to moja słaba strona. Życie to gra, ale nie musisz grać, życie albo śmierć, to Twój wybór. Wskazówka zatrzymała się. Ostatnie co zobaczyłam to zaciskająca się pułapka. 
Otwieram oczy i krzyczę o pomoc. Straszne. Ostatniej nocy oglądałam Piłę 3D. Bezradność często dobiera się do nas w naszych własnych snach. Ciesząc się, że to był tylko sen, wstaję z łóżka i ruszam na świeże powietrze, aby odetchnąć. 
Wtorek, 2 sierpnia, 8:08, Czy Tobie też przyśniło się coś związanego z Piłą?
But now I see blood and hear people scream
Then I wake up
And it's just another bad dream.